Według tradycji chrześcijańskiej św. Mikołaj był biskupem Miry
- kraju znajdującego się na terenie obecnej Turcji. Był on pierwowzorem
postaci rozdającej prezenty dzieciom. Jedna z legend głosi, iż pewien
człowiek popadł w bankructwo i postanowił oddać swoje córki do domu
publicznego. Aby je przed tym uchronić, Mikołaj miał wrzucić w nocy
przez komin trzy sakwy monet, które rozsypały się do pończoch i
trzewików suszących się przy kominku.
Biskupa z Miry zazwyczaj przedstawiano w stroju biskupim, z workiem
prezentów dla grzecznych dzieci w jednej ręce oraz rózgami dla
niegrzecznych w drugiej. Ten wizerunek amerykański koncern produkujący
jeden z najpopularniejszych na świecie napojów (Coca Cola) uznał za zbyt poważny,
dlatego w roku 1930 poprosił amerykańskiego artystę Freda Mizena o
zaprojektowanie nowego image'u postaci. Obecnie Mikołaj to starszy,
grubszy mężczyzna ubrany w czerwony kostium i z charakterystyczną
czerwoną czapką z białym pomponem. I tak właśnie dzisiaj wyobrażają
sobie św. Mikołaja dzieci.
Dzięki Amerykanom taki wizerunek
świętego z workiem prezentów funkcjonuje niemal na całym świecie.
Jednak w wielu krajach krzewione są własne tradycje rozdawania
prezentów dzieciom.
Zwyczaj
odwiedzania domów przez Mikołaja był znany w niektórych regionach
Polski już w XIX wieku. Święty odwiedzał domy razem z aniołkiem i
rogatym diabłem, przepytywał dzieci z pacierza i pytał rodziców o ich
zachowanie. Grzecznym wręczał łakocie, tym złym dawał rózgi.
W Holandii najmłodszych obdarowuje Sinterklass (fonetycznie przypomina
Santa Claus), który przypływa 5 grudnia na statku z Hiszpanii.
Tradycyjnymi prezentami tego dnia są czekoladowe litery. Każda osoba
otrzymuje wtedy pierwszą literę swojego imienia. Pomocnikiem
Sinterklassa jest Zwarte Piet.
Inne zwyczaje panują we Włoszech, gdzie prezenty w święto Trzech Króli
wręcza czarownica Befana. Wyobrażana jest ona jako staruszka z
zakrzywionym nosem ubrana w stare, brudne szaty. Czarownica lata na
miotle i wchodzi do domów przez komin. Dzieci, które chcą zyskać jej
przychylność powinny zostawić jej mandarynki lub kieliszek wina. Jeśli
dzieci są niegrzeczne, Befana wkłada im do skarpet czosnek lub węgiel.
Według legendy czarownica miała spotkać Trzech Króli udających się do
Jezusa. Befana jednak zgubiła się i od tej pory lata na miotle
zostawiając w domach prezenty, na wypadek, gdyby w jednym z nich
znajdował się Jezus.
Z kolei dzieci rosyjskie otrzymują podarki w Nowy Rok. Obdarowuje je
Dziadek Mróz, często mylony ze Świętym Mikołajem. Jego żoną jest
Starucha Zima. Ma na sobie futrzaną czapkę uszankę, długi do pięt
kożuch, który może być błękitny lub srebrny, a do tego przepasany
sznurem. Podpiera się kosturem. Rosyjskie dzieci wyobrażają go sobie
jako wysokiego, starszego, ale również silnego i pełen wigoru mężczyznę
z długą do ziemi brodą. Dziadek Mróz wchodzi do domów dzieci
drzwiami, a nie przez komin. Często towarzyszy mu wnuczka,
Snieguriczka.
Jak widać na całym świecie poza kultem tłuściutkiego brodacza w
czerwonym kubraczku, który podróżuje saniami zaprzężonymi w renifery,
istnieją regionalne tradycje związane z obdarowywaniem dzieci. Nie jest
ważne, kto prezenty daje, ale ważne są same podarki, które mają sprawić
radość innym.
Createwings Designs wyczarowała uroczy zestaw w temacie mikołajkowo - bożonarodzeniowym "Our Christmas Story", który gorąco polecam i zapraszam na zakupy do sklepu Scrap Orchard.
I moja stronka dla malutkiej Kasi:
Dziękuję Ci Mary-11!
Podgląd zestawu:
1 komentarz:
my dear Maja, cara amica, non posso dirti come mi senti. I am so thankful for your comment and your love. Life is very difficult and I do not know how to manage it yet when my husband is not with me any longer.
Please forgive me for being so quiet.
Love, baci
Sabina.
Prześlij komentarz